top of page

PISZE KUBA DO JAKUBA 6: Okno szansy

– Cześć kolego, jak leci? – zażartował Jakub. – Świetnie! – zażartował Kuba. – Dobra, dobra. Dziwnie wyglądasz. Jesteś jakiś rozgorączkowany. Dobrze się czujesz? Co ci jest? – Nic, nic… wszystko u mnie dobrze… Pamiętasz, jak mówiłeś, że żeby jakaś inicjatywa się udała, żeby wyszedł jakiś dobry interes, inwestycja, musi otworzyć się „okienko szansy”, tak zwane „window of opportunity”? – Pamiętam ale… co to ma do rzeczy? Nie wiesz, co się dzieje? Wiem, wiem… ale przede wszystkim widzę, że dla naszej branży, czy w ogóle dla wielu innych inwestycji,  otworzyło się naprawdę okno szansy… olbrzymie okno szansy… Co ja mówię: wielkie wrota szansy! – Człowieku! Pozwolisz, że odsunę się od ciebie o dodatkowe 2 metry. Majaczysz albo oszalałeś! Mierzyłeś sobie dzisiaj, gorączkę? Nie wiem, czy twoje szaleństwo zostanie zaliczone jako „choroba współistniejąca…”, ale wyjaśnię ci, co się dzieje: wiele inwestycji zwolniło, ludzie tracą pieniądze, dorobek całego życia, całe branże zostały sparaliżowane! – Tak, wiem… bardzo mnie to martwi i naprawdę jest mi z tego powodu przykro. Sam staram się pomagać wielu osobom, ale… pamiętasz, jak narzekaliśmy na brak innowacji, na to, że tak trudno znaleźć niszę rynkową, dostęp do taniego kredytu, że nie wychodzi partnerstwo publiczno-prywatne, a tyle mamy nowych pomysłów? – Doskonale pamiętam. Ale co to ma do rzeczy? Ciągle wydaje mi się, że majaczysz. Obudź się! To już nieaktualne. Kto dziś myśli o inwestowaniu? Kto myśli o zaciąganiu pożyczek? Innowacjach? Albo o partnerstwie? Teraz urzędnicy albo pracownicy spółek państwowych, z którymi rozmawialiśmy, na przykład o kooperatywach, po prostu cię wyśmieją i wyślą do szpitala! – Teraz to ty się trochę uspokój, nie panikuj i posłuchaj. Pierwszy szok w reakcji na zaistniałą sytuację już minął. Jako grupa przedsiębiorców działających społecznie odebraliśmy kilka ciekawych telefonów i sam porozmawiałem z wieloma osobami, właśnie z tymi samymi urzędnikami i przedstawicielami państwowych firm, spółek i banków… No i co? Nagle zmądrzeli? Po pierwsze, nie musisz nikogo obrażać. Zrozum ich. Jeszcze kilka miesięcy temu po prostu nie było takiego zapotrzebowania. Rynek działał dobrze. Po drugie, rzeczywiście nie było klimatu dla naszych postulatów. To prawda i masz trochę racji, że to źle, że nikt nie chciał ryzykować i nie chciał słyszeć o ucieczce w przyszłość. Za dużo było do stracenia, a przecież wszystko szło świetnie. – Co takiego się nagle zmieniło w ich podejściu? – Otóż chodzi o to, że wszystko. Dziś ci sami ludzi dzwonią i pytają: Jakie mamy pomysły? Jak sobie radzimy? Co planujemy? I obiecują wszechstronną pomoc. Chcą rozmawiać! I to jest najważniejsze! – Jasne, jasne. Chyba jest trochę za późno. Tarcza pomoże tylko na chwilę. A co z naszymi firmami, pracownikami? – Nie chodzi o tarczę. Ma pomagać tylko przez pewien okres. Rozmawiamy już o następnym kroku. Ja nikogo nie zamierzam zwalniać i tobie radzę to samo. Ludzie, z którymi pracuję  całymi latami, ze mną budowali pozycję firmy. Kryzys z 2008 roku nauczył nas, że trzeba mieć rezerwę finansową na gorsze czasy i ograniczać zbędne wydatki nawet w lepszych czasach… – Noo tak, mądralo, no dalej, dawaj swoje standardowe kazanie, jak to nie należy kupować mercedesów, drogich zegarków i  luksusowych wycieczek. Nie każdy jeździ rowerem do pracy, ma stary samochód na gaz i kupuje ciuchy na wyprzedażach.  Ludzie mają po kilka leasingów i nie wiedzą, co robić. To nie ich wina, że świat nagle stanął na głowie. Lepiej powiedz, co proponują ci mądrale, o których wspomniałeś. – Daruj sobie złośliwości. Nie zamierzam nikogo pouczać ani płakać nad rozlanym mlekiem. Wiem jak jest i tego nie zmienię, ale też nie ma powrotu do rzeczywistości sprzed kilku miesięcy. To nie będzie tak, że wszystko wróci do normy i będzie tak, jak kiedyś. Kto tego oczekuje, popełnia wielki błąd! Właśnie za ten, a nie inny błąd wielu firmom przyjdzie zapłacić wysoką cenę. Wracając do tematu: po pierwsze ludzie, którzy kiedyś nie chcieli z nami za bardzo rozmawiać,  dziś pytają, jakie mamy pomysły? Nie czas na wyrównywanie rachunków, ale twórcze zarządzanie. Po drugie, wkrótce pojawią się praktycznie nieprocentowane, tanie kredyty, bardzo ciekawe projekty w partnerstwie publiczo-prywatnym, zachęty inwestycyjne oraz wiele innych ciekawych narzędzi. Pytanie jest do nas, przedsiębiorców: w co zainwestować, aby najpierw podtrzymać gospodarkę, a potem ją rozruszać? – Super! Wezmę tani kredyt, zapłacę ZUS, pensje i będziemy budować fabryki maseczek chirurgicznych! – Dobry pomysł, ale spóźniony. Ten rynek jest już dawno zagospodarowany. Trzeba raczej pomyśleć o przystosowaniu setek, tysięcy szkół, biur, zakładów pracy. Potrzebne są niezbędne przystosowania budynków. Najpierw tymczasowe, potem coraz bardziej trwałe. Nie wiem jeszcze dokładnie, jak sytuacja się rozwinie, ale jestem pewien, że polscy przedsiębiorcy dadzą sobie radę i zaproponują swoje usługi i produkty. Znajdzie się praca dla ludzi, którzy być może dziś ją niestety tracą. Szansa puka czasem bardzo cichutko… Poza tym jesteśmy przedsiębiorcami. W biznesie nic nie jest dane raz na zawsze. Bankructwo zaglądało w oczy, każdemu z nas, już wiele razy. Nihil novi. Nie pora się nad sobą rozczulać, tylko działać. – Wiesz co, Kuba? Zaraziłeś mnie…tfu! Albo dobra! Zaraziłeś mnie trochę optymizmem! W sumie jest tak, jak mówisz. Czas wziąć się w garść. Jest ciężko, nawet bardzo ciężko, ale w sumie – kiedy było super? Mówi się, że każdy błyskawiczny sukces jest przygotowywany minimum 10 lat, ale… może warto ten czas skrócić. Pomyślę i pogadam ze swoimi inwestorami. Może wstrzymali na jakiś czas inwestycje, ale wkrótce zaczną znów pytać: w co lokować pieniądze? No i… jeśli narzekali na drogie kredyty, to może warto pomyśleć o skorzystaniu z nowej okazji?  Tylko w co zainwestować? Co robić? – Nareszcie Jakubie! Wreszcie myślisz jak trzeba! Mnie też głowa boli od takich pytań! Damy radę!

Rozmawiali: Jakub Krzysztofik – architekt i urbanista oraz Kuba Krzysztofik – urbanista i architekt. Tym razem rozmawiali jeszcze bardzo długo, zachowując odpowiedni dystans 2 metrów. Obydwaj ubrani na czarno (maseczki też). Można ich spotkać… wirtualnie na profilu SNG Kultura. Warto tam zajrzeć. Trudno wytrzymać dłużej bez kultury. Szczególnie teraz. Kuba i Jakub życzą Wam Zdrowych Spokojnych Świąt! Damy radę!

Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page