top of page

Sześć razy "NIE" dla Libeskinda w Łodzi. "Zarozumiały architekt ignorant i jego ego"

Łódź Architecture Center projektu Daniela Libeskinda (mat. pras.)


W ubiegłym tygodniu Daniel Libeskind przedstawił koncepcję budynku Łódź Architecture Center, który miałby stanąć na rogu ul. Włókienniczej i Kilińskiego. Więcej o pomyśle urodzonego w Łodzi architekta światowej sławy można przeczytać w tym artykule. Poniżej opinia architekta Jakuba Krzysztofika*:



To już druga próba zaistnienia Daniela Libeskinda w naszym mieście, tym razem bardziej inteligentna niż kompletnie nieudana próba zaprojektowania Bramy Miasta. Nowe Centrum Architektury to sprytny zabieg inwestora, którym – jak łatwo się domyślić – jest Andrzej Walczak. Zaproponowana forma budynku terroryzuje swoją formą i obezwładnia odbiorcę. Nie chodzi tylko o to, że projekt ignoruje całkowicie plan miejscowy i dopiero co ukończoną koncepcję rewitalizacji tego fragmentu miasta.

Po prostu: Bum! Przyjechał pan Daniel, który oświadczył, że mieszkał przy ul. Kilińskiego, tam się urodził i jest ona dla niego bardzo ważna. To wszystko wyjaśnia. Aha. Co proponuje nasza gwiazda? Budynek w swoim stylu, który – wbrew temu, co mówi – całkowicie ignoruje otaczającą przestrzeń. Krzyczy nam wszystkim w twarz: oto budynek wielkiego architekta, jest piękny i doskonały. Taki ma być i nie ma dyskusji. „Wyborcza” pisze: „Tak ma wyglądać nowa perła Łodzi”. Kto się nie zgadza, niech milczy. Ja mówię stanowcze „nie”! Sześć razy „nie”!

Pan Daniel się uśmiecha Kilkanaście lat temu odbywał się w Łodzi wykład światowej sławy architekta rodem z Łodzi, Daniela Libeskinda. Po znakomitej prezentacji jego dorobku, z trudem przezwyciężając nieśmiałość, zadałem mu pytanie: „Proszę o radę dla młodych łódzkich architektów, zawartą w jednym zdaniu: jak osiągnąć sukces?”. Pan Daniel uśmiechnął się i odpowiedział: „Take a risk!” („Zaryzykuj!”). Tylko to zapamiętałem z tego wykładu. Długo myślałem nad tą radą i wydawało mi się, że jestem w stanie uchwycić jej ulotny sens. Jakiś czas później na konsultacjach społecznych gorączkowo omawialiśmy Strategię Przestrzennego Rozwoju Łodzi, zaprezentowaną przez nowego architekta miasta Marka Janiaka. Nagle niespodziewanie zabrał głos jeden z uczestników. Mniej więcej 60-letni pan z niemodną zaczeską ukrywającą łysinę, kurczowo trzymający wytartą reklamówkę, zadał pytanie: „Kiedy wreszcie będziemy mieli w śródmieściu centralne ogrzewanie?”. Uprzejmie wyjaśniono mu, z trudem ukrywając śmiech, że spotkanie tego nie dotyczy i omawiamy właśnie „bardzo ważne” sprawy dla miasta. Radość z nowego strategicznego myślenia o planowaniu w Łodzi przykrywała smutna postać pana ściskającego wyświechtaną reklamówkę. Tego dnia po spotkaniu długo błąkałem się po mieście, znów próbując uchwycić coś, co wydawało mi się niejasne. Poszedłem na ul. Włókienniczą. Zrozumiałem, że architektury muszę uczyć się od nowa…

Kochankowie z ul. Kamiennej Przechadzam się ul. Włókienniczą, dawniej Kamienną. Nucę piosenkę ...Kochankowie z ulicy Kamiennej wcale Szekspira nie znają... Jeden budynek się wyróżnia, chcę go obejrzeć dokładniej. Jest inny. Puste oczy kamienic mi się przyglądają. Na bogato zdobionej elewacji rozpoznaję cyrkiel, atrybut architektów. To dom Hilarego Majewskiego [na zdjęciu poniżej]. Tu mieszkał i pracował architekt przemysłowej Łodzi. Budynek jest w strasznym stanie, zupełnie zapomniany, jak wszystkie dookoła. To nie może tak wyglądać. Trzeba coś z tym zrobić. Trzeba zaryzykować. Mieliśmy zaszczyt i szczęście uczestniczyć w projekcie rewitalizacji Łodzi. Od samego początku wiedzieliśmy, jak ważne są konsultacje społeczne. Podejmując się wyzwania projektowego, czuliśmy olbrzymią odpowiedzialność i mieliśmy świadomość, jak wiele mamy ograniczeń. Zadawaliśmy sobie pytania o to, jaka powinna być współczesna Łódź i jakie są oczekiwania mieszkańców. Odpowiedź była prosta. Mieszkańcy oczekują miasta bezpiecznego, zadbanego, estetycznego i pełnego zieleni. Oczekują przyjaznych przestrzeni publicznych: ulic, placów, parków. Tak niewiele i aż tak wiele. Poza tym chcą pracy, godnie żyć i nie wstydzić się, że są z samego śródmieścia Łodzi. Chcą mieć tożsamość. Chcą być podmiotem, a nie przedmiotem. Być kimś. Słynny włoski pisarz, Italo Calvino, w swoich „Wykładach amerykańskich” zastanawiał się w 1985 r. nad wyzwaniami nadchodzącego trzeciego tysiąclecia. Powstało pięć esejów: „Lekkość”, „Szybkość”, „Dokładność”, „Przejrzystość” i „Wielorakość”. Szósty, który nigdy nie został dokończony, miał nosić tytuł „Zwięzłość”. Choć teksty dotyczyły literatury, przypomniałem je sobie, odczytując ich sens na nowo jako wyzwania dla architektury XXI w. Architektura powinna być lekka, powstawać szybko, być wykonana dokładnie, a jej wyraz powinien być przejrzysty i zwięzły. Ponadto musi zaspokajać wielorakie potrzeby ludzi.

Łódź Architecture Center projektu Daniela Libeskinda mat. pras.

Dlaczego mówię Libeskindowi 6 x NIE? Aby odpowiedzieć na to pytanie, wróćmy do Italo Calvino.

Lekkość: Budynek Libeskinda nie jest lekki. Jest zwalistym klocem zrzuconym przez zarozumiałego architekta ignoranta, który pogardza miastem, dla którego projektuje, i jego mieszkańcami. Nie liczy się z ich oczekiwaniami i potrzebami. Liczy się tylko jego ego. Forma jest ciężka, zwalista i arogancka, przytłacza i dominuje! Nie!

Szybkość: Na pierwszy rzut oka budynek powstał szybko, ale nie stanowi to pozytywnej cechy, bo będzie budowany drogo, wolno, mozolnie. Sztab inżynierów będzie bohatersko rozwiązywał detale, tak nonszalancko narysowane przez architekta gwiazdę. To zajmie mnóstwo czasu i będzie niepotrzebnie kosztowne, a czas to pieniądz. Także nasz. Nieważne, że budynek powstaje za prywatne pieniądze, bo w swej formie gwałci publiczną przestrzeń, naszą wspólną przestrzeń! Nie!

Dokładność: Ten budynek nie jest zaprojektowany dokładnie. Jest niechlujną kompilacją pomysłów słynnego architekta. Nie zdziwiłbym się, gdyby był wzięty z jakiegoś przegranego konkursu z innego zakątka świata. Jest niezwykle wtórny i nawet nie jest modny. Moda na star-architektów i wytwory ich aroganckiego ego bezpowrotnie minęła. Rozpaczliwe próby sprzedania tych pomysłów w „biednej” Łodzi są po prostu żałosne! Nie!

Wizja budynku Libeskinda z perspektywy okolicznych podwórek autorstwa Adama Brajtera Adam Brajter

Przejrzystość: Budynek jest hermetyczny i zamknięty. Nie reaguje z otoczeniem. Jego forma jest mętna i nie mówi, jaką pełni funkcję. Zamiast tego mówi, że jest zaprojektowany przez słynnego architekta. Nic więcej się nie liczy. Poza tym sensem dosłownym tej inwestycji brak transparentności. Dlaczego Libeskindowi i Walczakowi wolno łamać plan miejscowy, ignorować wcześniejsze projekty i budować, co chcą i gdzie chcą?! Nie!

Wielorakość: Wyzwania współczesnej architektury są niezwykle trudne, skomplikowane i poważne. Prawdziwym wyzwaniem jest służenie człowiekowi i jego różnorodnym potrzebom. To duża odpowiedzialność. Tu widzimy tylko jeden cel: szokować dziwną formą. Nurt „dziwnej formy” jest rakiem współczesnej architektury. Po pięciu minutach odbiorca wzrusza już tylko ramionami. Kolejny dziwoląg. Ile można? Architektura trwa dłużej i ma służyć człowiekowi i jego potrzebom! Nie!

Zwięzłość: Daniel Libeskind napisał książkę „Architektura jako język”, ale nic w niej nie ma o języku współczesnej architektury. To puste słowa bez treści. Zaproponowane Centrum Architektury jest pełne słów znaków, pustych i bez znaczenia. Szybko starzejąca się nowość, przegadana i pusta forma! Nie! Więcej pokory! Panie Danielu! Teraz ja panu udzielę rady: Więcej pokory! Projektuje pana jeszcze dla zwykłych ludzi? Rozmawia pan z nimi? Proszę wrócić do korzeni, poczuć kontekst i szacunek dla swojego rodzinnego miasta. Proszę zaprojektować przebudowę zwykłej kamienicy, może kamienicy Majewskiego. To miejsce na Centrum Architektury. Może coś Pan zrozumie. Znów architektura będzie Pana cieszyć.

Róg Włókienniczej i Kilińskiego, na którym miałby stanąć budynek zaprojektowany przez Daniela Libeskinda MARCIN STĘPIEŃ

Panie Andrzeju! Zanim pan zrealizuje kolejną zachciankę, proszę pamiętać, że pana pieniądze wzięły się z tysięcy naszych łazienek [Walczak to współzałożyciel firmy Atlas] w blokach z wielkiej płyty. Zamiast trwonić pieniądze na pana Libeskinda, proszę spłacić ten dług i ufundować stypendia dla młodych projektantów w trudnej sytuacji materialnej. Może doczeka się Pan talentów na miarę światową. Znów architektura będzie Pana cieszyć. Łodzianie! Architekci, mieszkańcy, społecznicy, politycy! Uwierzmy we własne siły. Znajdźmy własną wizję Łodzi, własną drogę. To nie jest takie trudne.

*Jakub Krzysztofik jest architektem, urbanistą i ekonomistą. Ukończył podyplomowo zarządzanie i konserwację zabytków. Członek SARP, Izby Architektów oraz Łódzkiej Szkoły Rewitalizacji. Prowadzi pracę naukową i wykładową. Główny projektant koncepcji Rewitalizacji Obszarowej Centrum Łodzi dla obszarów: 1 (Włókiennicza i okolice), 2 i 4.

Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page